"Right from the start you were a thief, you stole my heart and I your willing victim"
20.07.2012
Gregor
Miałem ochotę go zabić. Byłem rozpalony do granic możliwości za sprawą tej uroczej blondynki a on jak gdyby nigdy nic przerywa moją, a raczej naszą ekstazę. Przed rzuceniem się z pięściami na bruneta powstrzymała mnie Mila, której dotyk sprawił, że moje dłonie się rozluźniły.
Miałem ochotę go zabić. Byłem rozpalony do granic możliwości za sprawą tej uroczej blondynki a on jak gdyby nigdy nic przerywa moją, a raczej naszą ekstazę. Przed rzuceniem się z pięściami na bruneta powstrzymała mnie Mila, której dotyk sprawił, że moje dłonie się rozluźniły.
- Pójdę już - powiedziała szeptem, ubrała kurtkę i wyszła z wyraźnym zmieszaniem na twarzy.
Mój starszy kolega wszedł do pomieszczenia i usiadł na ławce. Odruchowo poprawiłem włosy i założyłem czapkę z napisem sponsora - "Red Bull".
Próbowałem zachować spokój i nie wykrzyczeć wiązanki przekleństw w stronę Andreasa, co było dla mnie cholernie trudne. Byłem tak blisko, już prawie ją miałem!
Chciałem w milczeniu wyjść i pokręcić się przy tych prześlicznych polskich fankach. Rany, jakie one były piękne! Jednak żadna z nich nie dorównywała Mili, mojej małej, słodkiej Norweżce. Szczerze mówiąc, nie wygląda jak typowa dziewczyna ze Skandynawii. Zjeździłem pół świata, wielokrotnie bywałem na północy i dałbym sobie rękę uciąć, że blondynka nie ma nic wspólnego z tamtejszymi stronami.
Już miałem otworzyć drzwi w celu wyjścia, ale zatrzymał mnie głos Andreasa:
- Jak tam ci się powodzi z Sandrą, chyba kiepsko, co?
Odwróciłem się i stanąłem do niego przodem. Na twarzy trzydziestolatka malował się uśmiech z odrobiną drwiny i wyższości. Nie mogłem mu sprawić tej przyjemności i przyznać się do błędu.
- Daj spokój. To dziewczyna na jedną noc - powiedziałem udając stanowczość choć w środku czułem się podle mówiąc o niej w taki sposób.
Austriak wstał i w tym momencie nasze twarze znajdowały się na równi, dzięki czemu mógł łatwo odgadnąć kiedy kłamię.
- Od kiedy ty szukasz dziewczyny na jedną noc? Zawsze byłeś ułożony, wierny Sandrze, nigdy nie poszedłeś z nami na panienki a teraz co? Chwytasz się pierwszej lepszej - powiedział spokojnie akcentując każde słowo.
Miał mnie. Nigdy w życiu nie poszedłem z chłopakami do burdelu. Ja i Morgi zawsze zostawaliśmy w hotelu, chociaż tamci się z nas śmiali, że nie jesteśmy prawdziwymi facetami. Ostatnio sytuacja diametralnie się zmieniła.
Nie czułem do Sandry już tego samego co kilka lat temu. Wiele osób mi powtarzało, że jest ze mną tylko dla sławy a ja zaprzeczałem. Chciałem jej się nawet oświadczyć! Od tej decyzji powstrzymały mnie pewne zdjęcia, które ktoś przesłał mi na pocztę mailową. Fotografie przedstawiały Sandrę i jakiegoś starszego faceta siedzących w kawiarni. Miałem nadzieję, że to zwykłe spotkanie biznesowe, ale kiedy wszystko sobie przemyślałem, doszedłem do wniosku, że ona faktycznie może mnie zdradzać.
Nie spaliśmy ze sobą już od pół roku. Ciągle mówiła, że boli ją głowa, a ja dawałem się na to nabrać, przytulałem ją i obdarzałem swoim ciepłem. Myślałem, że kobiety po prostu tak mają.
Potem te uniki co do konkursów. Prosiłem ją, aby pojawiła się na ostatnim konkursie w Niemczech, ale ona zbywała mnie wymówką dotyczącą pracy. Jechała tylko wtedy, jeśli jakaś jej koleżanka zdecydowała się pojechać z nią.
Wreszcie dałem sobie spokój kiedy ujrzałem te zdjęcia. Owszem, nie zerwałem z nią, ale nasze kontakty ograniczały się do dwóch dni wciągu tygodnia. Nie miałem odwagi zapytać jej czy wciąż mnie kocha, bo bałem się odpowiedzi.
Minuty mijały a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. Każda sekunda działała na moją niekorzyść a Andreas znakomicie zdawał sobie z tego sprawę.
- Zakochałeś się. Ona w ogóle nosi stanik? Człowieku! Ogarnij się! - potrząsnął mną - To jeszcze dziecko. Ty potrzebujesz dojrzałej kobiety!
Nie mogłem wytrzymać. On obrażał Milę! Kofler dostał ode mnie w twarz z pięści tak mocno aż poleciała mu krew z nosa. Czułem jak cała złość uszła ze mnie w ułamku sekundy.
- Przepraszam - zaśmiał się chwytając za nos - Zapomniałem, że ty też jesteś jeszcze dzieckiem.
- To nie twoja sprawa, Kofler. Trzymaj się ode mnie i od niej z daleka - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi.
Zanim zamknąłem je z hukiem zdążyłem usłyszeć ostatnie zdanie, które całkowicie mnie pogrążyło:
- Ciekawe co Sandra powie jak zobaczy cię jutro z tą Norweżką na zawodach.
Jestem idiotą. Zapomniałem, że wszystkie dziewczyny, narzeczone i żony Teamu Austrii przyjeżdżają jutro na zawody indywidualne. Wpadłeś Schlierenzauer, oj wpadłeś.
*
21.07.2012
Tom
Stałem przy oknie razem z Milą obserwując jak deszcz zalewa skocznię Malinkę. Dzień zawodów. Co prawda, zakwalifikowałem się dopiero w trzeciej dziesiątce, ale ten wynik nie miał znaczenia. Miałem zamiar zrobić wejście smoka i skoczyć na podium.
Obydwoje opieraliśmy się o parapet drewnianego domu. Znajdowaliśmy się w pomieszczeniu przypuszczam dla przedskoczków. Było tam wiele kombinezonów w zaskakująco małym rozmiarze.
Dziewczyna od wczorajszego wieczoru była jakaś nieobecna, ciągle zamyślona. Ciężko było mi do niej dotrzeć, była młodsza o 8 lat! Może i zachowywałem się jak nastolatek, ale moje myślenie zmieniło się o 180 stopni. Nie pamiętałem już jak gadać o tych rzeczach z małolatami.
Postanowiłem nie zaczynać rozmowy poprzedniego dnia. Widziałem jak pod koniec kwalifikacji spanikowana tłumaczyła coś Anette. Potem wieczorem obydwie nie były na kolacji, chyba siedziały w pokoju blondynki.
Rankiem obydwie dziewczyny słowem się do mnie nie odezwały. Nie pojechały na trening, dopiero pojawiły się na serii próbnej. Zauważyłem, że Mila weszła na poddasze małego drewnianego domku przy skoczni, więc postanowiłem iść za nią i wreszcie zapytać się jej o co chodzi.
Na początku nie zauważyła mojej obecności, bo wpatrywała się w krajobraz za oknem. Delikatnie starając się nie tupać podszedłem do niej i oparłem się o parapet. Lekko wzdrygnęła się na mój widok, chyba ją wystraszyłem. Uśmiechnąłem się i również popatrzyłem przez okno, z którego był wspaniały widok na cały obiekt skoczni.
- Coś czuję, że to będzie twój dzień - powiedziała wciąż patrząc w niewidoczny punkt na horyzoncie.
Zerknąłem na nią. Była bez makijażu, w związanych włosach, dresowych spodniach i sportowej kurtce. Całkowite przeciwieństwo córki trenera, Anette. Mimo, że Mila nie przywiązywała zbytniej uwagi do ubioru, wygląda zadbanie i w pewien sposób przyciągająco. Całą swoją sylwetką sprawiała, że chciało się ją zamknąć w swoich ramionach już na całe życie.
- Wyczuwam lekki sarkazm - odparłem.
- Mówię poważnie, możesz wykorzystać to, że inni przy takich warunkach się załamią - powiedziała odwracając głowę z moją stronę.
Jej oczy były nieobecne, rozbiegane a usta nie formowały się w uśmiech. Przeczuwałem, że nie spała w nocy, a jeśli już to bardzo mało. Chyba zauważyła moje zmieszanie, bo zapytała:
- Co się dzieje?
- To chyba ja powinienem cię o to spytać.
Spuściła wzrok i zagryzła kącik dolnej wargi. Uwielbiałem kiedy to robiła nieświadomie, wyglądała wtedy tak niewinnie...
- Chodzi o Gregora? - ciągnąłem.
Przez chwilę nic nie odpowiadała. Z wciąż spuszczonym wzrokiem zdecydowała się przemówić:
- Wczoraj pierwszy raz się pocałowaliśmy i... Nie czuję się z tym dobrze.
Teatralnie uniosłem brwi udając zdziwienie.
- Dlaczego? Przecież mówiłaś, że...
- Wszedł Andreas Kofler - przerwała mi - Gregor się bardzo zmieszał, miałam wrażenie, że chciał zapaść się pod ziemię, bo jego kolega przyłapał go ze mną. Trochę zabolało.
Bez wahania przytuliłem ją do siebie, kojąco głaszcząc po głowie. Czułem jej łzy na rękawie bluzki, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Staliśmy tak dopóki nie usłyszałem głosu Stjernena z dołu:
- Tom! Zaraz skaczemy w serii próbnej! - krzyczał.
- Już idę! - odparłem.
Wypuściłem Milę z moich objęć i już miałem schodzić na dół kiedy powiedziała:
- Nie mówi nic Andersowi.
- Nie ma sprawy, od czego ma się przyjaciół - odpowiedziałem uśmiechając się.
Wyszedłem na zewnątrz. Na szczęście już nie padało a za ciemnymi chmurami dało się dostrzec świecące słońce. Poszedłem do naszego domku, aby się przebrać. Po drodze minąłem się z kilkoma Austriakami, w tym z Koflerem, który dziwnie mi się przyglądał.
Następnie moje oczy napotkały widok, który sprawił, że ciśnienie niebezpiecznie mi się podniosło. Moim oczom ukazał się Gregor Schlierenzauer, który trzymał jakąś blondynę z rękę i szedł z moją stronę z głupim uśmieszkiem. Od razu do mojej głowy nadeszła myśl, że Mila za żadne skarby nie może tego zobaczyć.
_______________________________________
Witam po dwutygodniowej przerwie! :D Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę tu coś napisać. Ostatnio z moją weną i czasem (!) jest baaaardzo kiepsko. Niestety wolną chwilę mam tylko w piątki wieczorem, którą decyduję się przeznaczać na czytanie i pisanie :)) Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Tym razem trochę smutniejszy i to właśnie jest takie małe wprowadzenie do punktu kulminacyjnego. Bez obaw, to nie jest jeszcze nawet połowa bloga! xD
Ponownie zachęcam do zapoznania się z nowym blogiem, który jeszcze nie został rozpoczęty -----> W poszukiwaniu szczęścia.
Whole world is watching
Sztuka wyboru