czwartek, 1 stycznia 2015

10 - Uciekam

"It's unforgivable, I stole and burnt your soul, is that what demons do?"


7.12.2013

Następnego dnia zjawiłam się pod skocznią po oficjalnym treningu a przed serią próbną. Konkurs zaczynał się o godzinie 16, więc kiedy wychodziłam z domu już się ściemniało. Wiał lekki wietrzyk i od czasu do czasu padał śnieg, ale nie było to przeszkodą nie do pokonania dla skoczków. Wcześniej umówiłam się z dawno niewidzianą przeze mnie Anette, córką trenera Stoeckla.
Dziewczyna przez ostatni rok wyrosła, sprawiała wrażenie dojrzalszej. Przefarbowała włosy, zaczęła się mocniej malować i przede wszystkim dużo schudła.
- Cześć! - zawołałam kiedy jeden z busów skoczków norweskich podjechał pod mieszkanie. W środku oprócz Austriaczki znajdowało się kilka osób ze sztabu i dziennikarzy pracujących dla kadry.
- Hej - odparli pojedynczo.
Usiadłam obok Anette. Byłam niezmiernie ciekawa co działo się u niej przez ostatni rok. Słyszałam, że jej związek z Richardem Freitagiem się rozpadł w dramatyczny sposób, jednak nie chciałam zaczynać naszej rozmowy od przykrych opowieści. Już wcześniej, przez telefon, przeprosiłam ją za to, że się nie odzywałam i w skrócie podałam powód, czyli załamanie nerwowe i śmierć rodziców. Potem zdałam sobie sprawę, że dziewczyna nic nie opowiedziała mi o sobie. Było to trochę egoistyczne z mojej strony, dlatego w tym dniu postanowiłam poświęcić całą swoją uwagę Anette.
- Już myślałam, że umarłaś - powiedziała Austriaczka po czym najwyraźniej zrobiło jej się głupio z powodu swojego nietaktu - Przepraszam - dodała ciszej.
- Już jest okay, nie masz za co przepraszać - powiedziałam wymuszając uśmiech. To nie była prawda. Mój stan emocjonalny uległ znacznej poprawie, to znaczy nie wybuchałam już płaczem na nazwisko "Schlierenzauer". Na zewnątrz pozostawałam niewzruszona, jednak potrafiłam całymi nocami nie spać i rozmyślać o wszystkich przykrych sytuacjach, które mnie spotkały. Męczyła mnie bezsenność i niechęć do jedzenia, ale z każdym dniem było coraz lepiej. Postanowiłam się nie poddawać, nie w takim momencie.
- Jesteś bardzo silna, podziwiam cię - odparła patrząc mi w oczy. Dopiero teraz zauważyłam siną obwódkę wokół jej oczu, którą próbowała sprytnie przykryć makijażem. Jej niebieskie tęczówki nieco wyblakły. Nie grały już w nich iskierki radości i szaleństwa. Zamiast tego pojawiło się zmęczenie i ból.
Siedziałyśmy jakąś godzinę w ciszy przerywanej rozmowami dziennikarzy. W końcu dotarłyśmy na skocznię Lysgardsbakken w Lillehamer. Poczekałyśmy aż wszyscy wysiądą z samochodu. Kiedy wstałam, Anette pociągnęła mnie za rękę.
- Poczekaj chwilę - powiedziała.
Kiwnęłam twierdząco głową i zasunęłam drzwi busa. Wróciłam na swoje miejsce siedzące obok Austriaczki.
- Wiem, że nie jesteś głupia, ani ślepa, więc chce ci to wytłumaczyć - pokazała na swoją twarz, głównie oczy.
- Jak nie chcesz to nie musisz, na prawdę - odparłam uśmiechając się.
- Wiesz, że byłam w potajemnym związku z Freitagiem - zaczęła ignorując moje poprzednie zdanie - Podczas tego konkursu w Polsce, rok temu, my... - przerwała żeby wziąć oddech - No wiesz, zrobiliśmy to - wydusiła wreszcie.
- Aha - cicho odparłam spuszczając wzrok.
- Nie wiem, może chłopaki, ci coś wspominali, może nie. Tak jakoś dwa miesiące po tym dowiedziałam się, że jestem w ciąży - zauważyłam spływające łzy po jej policzkach - Powiedziałam o tym Richardowi, spotkaliśmy się. Mila, on chciał tego dziecka! - powiedziała patrząc wprost w moje oczy.
Faktycznie, Tom coś wspominał. Jak brzmiało to zdanie? "Bo będziesz cierpieć tak jak Anette". On już wtedy przeczuwał skutki związku Niemca z Austriaczką...
- No więc co się stało? - zapytałam.
Otarła wierzchem dłoni łzy z policzka. Wzięła głęboki oddech i powiedziała:
- Ojciec jak się dowiedział zabronił mi jeździć na konkursy, bo nie chciał, żebym się spotykała z Richardem - pociągnęła nosem - Nie widziałam go pół roku. Tata kontrolował nawet moje połączenia z komórki. Chyba przez to poroniłam w siódmym miesiącu... - prychnęła ironicznie.
Przez chwilę nic nie mówiłam. Byłam pogrążona we własnych myślach. Może w pewien sposób próbowałam wejść w skórę Anette. Miała wtedy niespełna 18 lat w dodatku Richard był jej pierwszym poważnym chłopakiem, jeśli można go było tak nazwać. Widać, że kochała go całym sercem a wspomnienie jego osoby sprawiało jej niesamowity ból. To prawie tak jak mi...
- Pewnie się teraz spotkacie - zagadnęłam próbując ją pocieszyć.
- Przecież on ma kontuzję! - zawołała z oburzeniem lecz po chwili dodała - Przepraszam.
- Nic się nie stało - odparłam łapiąc ją za rękę i gładząc jej wierzch kojąco.
Kiedy Anette udało się uspokoić, wyszłyśmy z samochodu i od razu skierowałyśmy się do domku przeznaczonego kadrze Norwegii skąd nie miałam najmniejszej ochoty wychodzić.
W środku siedzieli Phil, wysoki blondyn Daniel Andre Tande oraz najmłodszy z nich Johann Andre Forfang, z tym, że ten ostatni już przygotowywał się do wyjścia. Pozostała dwójka miała już na sobie kombinezon.
- Już myślałem, że nie przyjdziesz - powiedział na mój widok Phil.
Uśmiechnęłam się i przedstawiłam Anette Phila. Norweg z kolei poznał mnie z Danielem, którego miałam okazję widzieć po raz pierwszy.
Usiadłam obok Phila, który zakładał właśnie buty. Anette podjęła rozmowę z blondynem, który również przygotowywał się do wyjścia.
- Powiesz mi któremu mam obić śliczną buźkę? - zapytał Phil.
Wiedziałam, że chodzi mu o Gregora, jednak obawiałam się, że młody skoczek mnie najwyraźniej w świecie wyśmieje. Ciągle miałam wrażenie, że ta sytuacja jest niczym fantazja zadłużonej w idolu nastolatki, która najwyraźniej przesadza ze swoją depresją. Może też dlatego tyle czasu wahałam się co do podjęcia decyzji o terapii. Poza tym jego imię nie mogło mi przejść przez gardło. Skutkowałoby to niepotrzebnymi łzami.
- Daj spokój - odparłam udając lekceważenie - Nie jest tego wart.
Najwidoczniej Phila zaintrygowała postać Austriaka, bo przez kilka minut nie dawał mi spokoju niezręcznymi pytaniami. Kiedy był już gotowy objął mnie w pasie i przytulił się do mnie. Dziękowałam w myślach kiedy chłopak wyszedł z domku, aby udać się na skocznię. Zostałam sama z Anette, bo Daniel również poszedł.
- Też nie masz zamiaru wychodzić? - zapytała.
- Miałam o to samo pytać... - przyznałam.
- Jestem tutaj bo ojciec mnie prosił, ale nie wyjdę na zewnątrz. Nie mam ochoty znosić pogardliwych spojrzeń niemieckich skoczków - powiedziała bawiąc się telefonem.
Kiwnęłam z uznaniem głową. Następnie przez jakąś godzinę oddałyśmy się rozmowie na wszystkie możliwe tematy. Począwszy od szkoły a na muzyce skończywszy. Co jakiś czas przerywali nam norwescy zawodnicy, którzy przychodzili się przebrać. Phil niestety zakończył udział w konkursie już na pierwszej serii.
- Nie potrzeba ci czegoś? - zapytał ni stąd ni zowąd kiedy się przebrał już w kadrowe dresy.
- Nie? - odparłam pytająco.
- Okej - wyszedł na zewnątrz zostawiając mnie z dziwnym uczuciem zaintrygowania.
Spojrzałam pytająco na Anette a ta pokręciła głową na znak, że również nie wie o co chodzi.
Nagle sobie coś przypomniałam. Przed serią próbną Norweg objął mnie w pasie!
- Nie to niemożliwe - powiedziałam do siebie sprawdzając kieszenie kurtki - Idiota zabrał mi telefon.
Poirytowana wybiegłam z domku. Nie miałam blokady na urządzeniu, więc chłopak mógł zrobić dosłownie wszystko. Przy jednym z telewizorów stała grupka składająca się z naszego sztabu i kilku zawodników. Był również Phillip.
Żwawym krokiem ruszyłam w ich stronę. Stanęłam za chłopakiem i szturchnęłam go w plecy. Ten odwrócił się z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- O, widzę, że sobie przypomniałaś - powiedział wyciągając smartfona z kieszeni.
- Dzieciuch z ciebie - odparłam uderzając go zaczepnie w ramię. Chwyciłam telefon i zaczęłam sprawdzać jakie szkody wyrządził Norweg.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to tapeta, która przedstawiała selfie Phila uśmiechniętego od ucha do ucha. Przeglądałam galerię, w której znajdowało się około 100 zdjęć z pomieszczenia przeznaczonego do czekania na swój skok. Głównie przedstawiały one Sjoeena i Tande, ale znalazł się tam również mój brat, Tom i Stjernen.
- Nic oprócz zdjęć nie robiłem - przyznał.
- Masz szczęście - odpowiedziałam chowając telefon do kieszeni i kierując się z powrotem do domku.
- Ej, ale ty zostajesz! - zawołał kiedy stałam już do niego plecami.
- Zimno mi - skłamałam odwracając się.
Podszedł do mnie, wziął mnie za rękę i z powrotem zaciągnął do grupki Norwegów. Następnie stanął za mną i objął w pasie. Swój podbródek umieścił na moim ramieniu.
- Lepiej? - zapytał.
Udawałam obrażoną, lecz w głębi serca miło mi było, że chłopakowi zależy na moim towarzystwie. Tylko przy nim czułam, że jestem potrzebna i, że znajduje się osoba, która chce ze mną przebywać.
Staliśmy tak przez chwilę oglądając poczynania skoczków w drugiej serii. Nie miałam odwagi rozglądać się dookoła z obawy, że spotkam gdzieś Gregora. O dziwo Austriak nie przeszedł do finałowej serii konkursu. Doskonale mogłam sobie wyobrazić jego furię, bo przecież jak wielki Schlierenzauer nie potrafił skoczyć na tyle, aby wejść do najlepszej 30?!
Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Miałam wrażenie, że ktoś wypowiada moje imię kilkanaście metrów dalej, więc odruchowo spojrzałam w tamtą stronę. Początkowo nikogo nie zauważyłam oprócz Michaela Hayboecka stojącego ze Stefanem Kraftem i kimś odwróconym do mnie plecami. Dwójka Austriaków patrzyła w moją stronę, brunet wskazał na mnie głową. Osoba się odwróciła a ja po raz pierwszy od 16 miesięcy zobaczyłam twarz Schlierenzauera.
Był zły i zdezorientowany. Kiedy się odwrócił miał zmarszczone brwi, jednak zobaczywszy mnie jego twarz złagodniała. Widziałam jak bezgłośnie wypowiada moje imię.
Nie miałam pojęcia co zrobić. Być może moja następna czynność została wywołana paniką i strachem przed wybuchnięciem płaczem.
Popatrzyłam czule na Phila i pocałowałam go.




______________________________

Heeej! Tak wiem, nawaliłam z czasem. Przepraszam Was bardzo Kochane :* Chciałabym ogromnie podziękować za wszystkie wejścia i komentarze. Co do moich komentarzy u Was - nadrabiam i czytam, lecz nie komentuję wszystkich rozdziałów z powodu braku czasu. Jednak zawsze staram się zostawić komentarz pod ostatnim postem. Obiecuję, że żaden z blogów nie zostanie zignorowany :)
Zostawiam Wam do oceny to coś u góry. Jestem średnio zadowolona. Czekam na Wasze opinie :*

W poszukiwaniu szczęścia

Zapraszam na najnowszy blog, który jeszcze nie miał swojej premiery. Zachęcam do zapoznania się z zakładkami Bohaterowie i Historia :)