piątek, 6 marca 2015

12 - Martwię się

"Gonna take some time to do the things we never had"

7.12.2013
Jak on mógł! Mężczyzna, którego zobaczyłam wtedy w lesie był całkowitym przeciwieństwem Gregora, w którym zakochałam się w Polsce. W momencie kiedy uderzył Phila, poczułam, jakby spoliczkował mnie a nie jego. Stałam kilkadziesiąt metrów, z tyłu obserwując zaszłą sytuację. Ukryłam się za drzewem, aby mnie nie zauważyli. Nie byłam w stanie usłyszeć o czym rozmawiali, ale doskonale widziałam furię w oczach Austriaka oraz spokój na twarzy Sjoeena.
Gregor uderzył go w twarz! Nie dość, że ucierpiała szczęka chłopaka, to jeszcze użył dość dużą siłę i chłopak walnął w drzewo za nim. Nie mogłam wytrzymać, musiałam tam wkroczyć i wygarnąć wszystko Schlierenzauerowi.
Zdeterminowana zaczęłam biec w ich stronę. Gregor na mój widok złagodniał. Nie widziałam już tej przerażającej furii na jego twarzy. Chciał mnie złapać, nawet przytulić! Poczułam ciężką gulę w żołądku, która sprawiła, że zrobiło mi się niedobrze. Nie mogłam popatrzeć mu w oczy. Zbyt dużo bólu zadały mi, utrwalając się w mojej podświadomości i nękając mnie w snach.
- Nie dotykaj mnie! - krzyczałam. Za swoimi plecami słyszałam głos Toma. Widocznie zauważył szarpaninę i jak to Tom, nie mógł przepuścić takiej okazji, aby wkroczyć.
Austriak wreszcie mnie puścił. Moja determinacja, aby powiedzieć mu wszystko co o nim myślę, ulotniła się z sekundą gdy nasze ciała znów się złączyły w dotyku. Kto by pomyślał, że zwykłe trzymanie za ramię może spowodować tak potężne drganie całego ciała?
Spotkanie z Gregorem dodatkowo sprawiło, że nie mogłam zebrać myśli. Miałam wrażenie, że zapomniałam jak się oddycha, mówi, normalnie funkcjonuje. Zamknęłam oczy, klęcząc na śniegu. Nie wiedziałam co się dookoła mnie dzieje. Jedyne co słyszałam, to urywane krzyki Toma i chyba mojego brata.
W pewnym momencie dopadła mnie myśl, że to przecież nie ja ucierpiałam najbardziej. Ofiarą był niczemu winny Phil, który siedział pod drzewem, skulony z bólu. I to przeze mnie! Gdyby nie ja i cała ta chora sytuacja, chłopak nie musiałby teraz martwić się o to, czy jego sezon właśnie się skończył.
Otworzyłam oczy, wzięłam głęboki oddech i podniosłam się z podłoża. Obraz miałam trochę zamazany przez łzy zbierające się w powiekach. Pomimo to, wzięłam się w garść. Podeszłam do Norwega. Dopiero wtedy mogłam z bliska przyjrzeć się jego ranom. Nie było tak źle. Mogłam na sto procent potwierdzić, że szczęka nie była złamana. Niestety, na policzku robił się okropny siniec, który aż prosił się o kostki lodu.
Ulepiłam kulkę ze śniegu i podałam ją Philowi.
- Przyłóż sobie do policzka, chociaż trochę ci ulży - powiedziałam a on znów spojrzał na mnie tymi oczami pełnymi miłości i wdzięczności.
Próbowałam uśmiechnąć się pokrzepiająco, jednak wyszedł z tego grymas. Spuściłam wzrok. W oddali usłyszałam, jak Tom i Anders zbliżają się do nas.
- Chłopie! Tobie potrzebny jest lekarz - powiedział Hilde na widok skoczka.
- Wytrzyj się trochę, żeby nie było dramy wśród kibiców i idziemy do lekarza kadry - powiedział stanowczo Anders a potem zwrócił się do mnie - A ty lepiej się nie oddalaj i trzymaj się z nami.
Nigdy wcześniej nie widziałam go tak poważnego. Widziałam jak kontrolował się, aby nie wybuchnąć. Jego wzrok był niespokojny, mówił bardzo szybko. Był poirytowany, ale jednocześnie martwił się o mnie. Przecież to ja prosiłam go, aby dopilnował, żeby Schlierenzauer nigdy więcej się do mnie nie zbliżył...
Wyszliśmy z tego przeklętego lasu. Przez całą drogę nikt się nie odzywał, dopóki nie przekroczyliśmy progu domku Teamu Norway. Nikogo w nim nie było, nawet Anette.
- Poszukamy lekarza a ty tu z nim siedź i nawet nie myśl o tym, aby się ruszyć poza próg tych drzwi - powiedział Tom. On także zachowywał się nienaturalnie. Przeraziła mnie taka wersja chłopaków. Miałam nadzieję, że już nigdy ich takich nie będę miała okazji oglądać.
Usiedliśmy na ławce. Krew znów zaczęła się lać, tym razem z nosa Phillipa. Syknął kiedy poczuł ciecz na ustach.
Nie mogłam na to bezczynnie patrzyć. Wstałam i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu.
- Co robisz? - zapytał.
- Szukam apteczki - odparłam pewnie.
Podeszłam do jednej z wielkich toreb. Gdzieś tutaj musiała znajdować się chociaż najmniejsza pomoc medyczna.
- Daj spokój, lekarz zaraz się tym zajmie - powiedział, jednak nie przekonał mnie tym. Dalej szperałam w wielkiej, czarnej torbie.
Ubrania, ubrania i jeszcze raz ubrania! Dopiero na samym spodzie zauważyłam malutką walizeczkę a w niej woda utleniona, bandaże i parę plastrów.
- Musi na razie wystarczyć - powiedziałam pod nosem i wróciłam na miejsce obok Norwega.
Najpierw przemyłam ranę wodą. Starałam się robić to najdelikatniej jak mogłam. Skoczek wydawał się niewzruszony i przez cały ten czas wlepiał we mnie swoje brązowe tęczówki. Nieco mnie to deprymowało, skupiłam się jednak na tym, aby jak najstaranniej doprowadzić jego twarz do jako takiego ładu. Plastry i bandaże nie były potrzebne. Wielki siniec pod okiem błagał o kostki lodu, czego wtedy nie byłam w stanie mu zapewnić. Krew z nosa przestała się lać. Zrobił się niewielki strup nad górną wargą.
Kiedy skończyłam, uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco. Przez kilka sekund patrzyliśmy się sobie nawzajem w oczy. Chociaż wszystkie możliwe głosy wewnątrz mnie kazały mi to przerwać, nie mogłam oderwać się od hipnotyzującej głębi Norwega.
Phil miał coś egzotycznego w swojej twarzy. Nieco skośne oczy, ciemniejsza cera, cudowny, szeroki uśmiech... To coś nie pozwalało mi przejść obok niego obojętnie. 
Nie pamiętam ile czasu trwaliśmy w zupełnej ciszy. Tylko ja i on wpatrujący się w siebie. Nie śmieliśmy nawet drgnąć, chociaż moje ciało ledwo wytrzymywało napięcie między nami. W końcu Phil nie mógł się powstrzymać. Nachylił się nade mną a nasze usta złączyły się w długi, czuły pocałunek.
Było to coś całkowicie innego niż kilka godzin wcześniej. Wtedy w domku czułam się całą naelektryzowana. Serce biło mi jak szalone, miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy i tak skończy się historia miłosna panny Fannemel i norweskiego skoczka Sjoeena.
Delikatnie dotknął dłonią mojego policzka a mnie przeszedł kolejny dreszcz. Wtuliłam się w jego ramiona, zarzucając ręce na szyję. Przerwaliśmy pocałunek i złączyliśmy nasze czoła wciąż patrząc sobie w oczy. Uśmiechnęłam się po czym lekko musnęłam jego wargi.
- Bądź ze mną - szepnął - Nie pozwól, aby to był nasz ostatni pocałunek.
Pocałowałam go w czubek nosa po czym rzekłam:
- Kocham cię.




_______________________________________________

Hej! Skróciłam czas oczekiwania do dwóch tygodni :D Mam nadzieję, że Wam się podoba. Akcji trochę mało, długość też nie zadowala, ale chciałam przedstawić zacieśnianie się więzi między tą dwójką.
8 miesięcy... Nie, to nie chodzi o ciążę, tyle mogę zdradzić :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ♥ Czekam na Wasze opinie i zabieram się za nadrabianie rozdziałów u Was. Przypomnę, że biorę pod uwagę tylko blogi zostawione w spamie. Pozdrawiam :*

21 komentarzy:

  1. jejciu, jejciu, Scherli, ja to Cię zabiję, jak tylko będziesz się pakować między nich!!
    czytałam to o siódmej rano i przez reakcję na końcówkę chyba obudziłam domowników....:D
    świetny kochana, nie ważna długość, tylko jej treść <3
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziuniu.*-* Gregor jest cholernie zazdrosny a nasza panna Fannamel ma coraz większy mętlik w głowie. Komplikujesz kobieto, komplikujesz ):)
    Nicolette
    www.wiecznie-roztrzepany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedzieć czemu ja mam wrażenie, że zazdrosny Gregor nie powiedział ostatniego słowa ;)
    Końcówka jest cudooowna i chyba moim piskiem po jej przeczytaniu przestraszyłam psa i kota, ale to nic ;)
    pozdrowionka!
    [przedtem.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Tylko nie podoba mi się to, co dzieje się między Milą, a Philem. Nie to, żebym była za Gregorem. Nie, nie. Bardziej kibicuję właśnie Norwegowi, ale coś mi tu nie pasuje. Przecież Mila jeszcze niedawno mówiła, że nic do niego nie czuje. No nic, pozostaje mi tylko czekanie na następny rozdział. Swoją drogą, to takie dłuższe czekanie mi się podoba. 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Akcji może faktycznie nie za wiele,a le czy musi być akcja, żeby coś się działo? A tu się dzieje!
    Tylko co ta Mila znowu kombinuje? Dla mnie to wygląda trochę tak, jakby chciała się odegrać losowi. Ją ktoś skrzywdził, więc teraz ona komuś też złamie serce, bo jakoś nie wierzę w to, że naprawdę kocha Phila.
    Nie jestem w stanie przewidzieć tego, co wymyślisz dalej, dlatego pozostaje mi czekać na następny rozdział. Może wtedy poznamy prawdę o tym, co kieruje dziewczyną.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj ;)
    Bardzo długo czekałam na ten rozdział. ^^
    No nasz Gregor zazdrosny. Oj biedny Phillip.
    Cieszę się, że Mila wyznała miłość Phill'owi. Kibicuje im i to bardzo.
    Czekam na następny. A także zapraszam do siebie.

    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że ta sielanka długo nie potrwa :D
    Wściekły Gregor mhmm :D
    Przez przypadek trafiłam na tego bloga, ale jak zobaczyłam o kim jest no to musiała od początku go przeczytać i twierdzę, że było warto :3
    Chyba umrę za kolejnym rozdziałem. Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Końcówka rozdziału cudowna <3 Phil i Mila!
    Gregor jest nieźle wkurzony, ale zasłużył na to :P Miał Sandrę, a robił złudne nadzieje Norweżce.
    Czekam na kolejny!
    Buziaki i weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przyjemny rozdział, pod koniec oczywiście :D
    Czyli Mila i Phillip to coś poważnego? Nie wiem, ale obawiam się, że panna Fannamel nie szybko pozbędzie się z głowy Schlierenzauera.

    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, matko, matulu! Co tu się dzieje! Mila i Phill? No nie wiem, nie jestem przekonana. Nic do niego nie mam, ale nie wydaje mi się by Mila była pewna swoich uczuć co do niego. Poczuła napięcie ich ciał, ale czy to może oznaczać coś większego? Nie wiem.
    Co do Gregora to strasznie mnie wkurza! Rozumiem, że wpadł w gniew i jak to mężczyzna musiał wkopać rywalowi. Jednak dlaczego nie powie Mili co czuje? Czy to nie było by prostsze? Czy nie było by to najlepsze wyjście?
    Ciekawe kogo wybierze Mila?
    Cóż, czekam na dalszą część, mam nadzieje że mnie zaskoczysz!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam! Mam nadzieje ze Mila i Gregor wkrotce sie spotkaja i wszystko sobie wyjasnia. Z niecierpliwoscia czekam na nowosc :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ojejuniu!!! *.* jak słodko na koniec!!
    a co z Grgorem hę? mieszasz Kobieto ale to fajnie! nie jest nudno! :D
    z niecierpliwością czekam na kolejne! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. To może teraz tak dla odmiany koledzy Norwegowie obiją mordę Gregorowi? Może to by coś pomogło, ogarnął by chłopak siebie i swoje postępowanie, które w tamtym momencie pozostawało wiele do życzenia...
    Wydaje mi się, że szczera rozmowa wyjaśniłaby wiele spraw i kwestii, które nadal pozostają niejasne.
    A teraz sytuacja znów się pokomplikowała... Mila i Phill?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Z wieeelkim opóźnieniem (jak zwykle), ale w końcu do ciebie dotarłam ♥
    Schlieri! Przestań się wtrącać i robić pannie Fannemel jeszcze większy bałagan w głowie. Mam nadzieję, że się opanuje i nie będzie sobie robił jakiś nadziei... Mila wyznaje miłość Phillipowi, czyli wszystko znowu się komplikuje... No no, jestem ciekawa, co wydarzy się dalej, bo założę się, że szykujesz coś, czego żadna z nas się nie spodziewa ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział cudowny <3
    Wkurzony Gregor ? A to ciekawe..
    No ale końcówka to była po prostu wspaniała :)
    Czekałam na ten moment :)
    Powinni być razem i bardzo im kibicuję :)
    Czekam nn :*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten rozdział jest niesamowity ♥
    Mila musi być z Philem noo :C
    On jest taki cudowny <3
    A Gregorowi to ja bym przywaliła xDD
    Czekam na nexta i pozdrawiam Cię gorąco :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko... Tak mi wstyd. ;/
    Taaaki poślizg, a przeczytałam w dniu premiery. ;/
    Mam nadzieję, że wybaczysz mi. Zawsze tak się składało, że szkoła zabierała mi maximum czasu albo bywały próby dodania komentarza, które zakończyły się fiaskiem z powodu internetu, który nie do końca walczy po tej samej stronie barykady, co ja... ;/
    Wracając do rozdziału... Mimo tylu prób, zawsze chciałam napisać to samo. Kolejna perełka w Twoim wydaniu. ♥
    Ha! Podoba mi się taki Greg. Taki bałaganiarz- tak mogę go określić. Przychodzi taki, robi bałagan w głowie Mili, a potem? Potem każda decyzja jest znakiem zapytania...
    On ma wg mnie na nią nadal wpływ, ale do czego to doprowadzi? Hmn, zobaczymy!
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział przeczytany na jednym tchu i wydał mi się strasznie króciutki! :(
    nie potrafię sobie wyobrazić takiego Gregora, może mi po prostu nie wygląda.
    czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Wybacz mi takie opóżnienie, Kochana! :x
    Jestem, jestem i przechodzę do rzeczy. ;)
    Nadal nie mogę pogodzić się z zachowaniem Gregora... Nasza bohaterka powinna go spoliczkować!! :/ Aczkolwiek nadal jest dla niej kimś nie do końca obojętnym. Rozumiem to... Jednak zranił ją już na tyle, że wątpię czy jakikolwiek czyn byłby w stanie zmienić jej stosunek do swojej osoby.
    Phil jest taki słodki!! ♥
    Ten moment, gdy opatrywała mu twarz. Ten pocałunek... magia! ♥ Cieeszę się jak dziecko! :D
    A te dwa słowa na koniec? Poezja!! ♥♥
    Czekam na więcej! :))
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaczęłam czytać opowiadanie od niedawna, i muszę stwierdzić, że jestem mega podjarana. Z każdym rozdziałem chcę więcej i więcej... ♥♥♥
    Gregor taki zazdrosny... życzę Mili żeby wkońcu odnalazła szczęście. A wgle to zazdroszczę jej przyjaciela i brata ♡ *-*
    Życzę weny i niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, K. ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepraszam za tak dluga nieobecnosc, ale szkola skutecznie zagospodarowala mi ostatnie trzy tygodnie ;-;

    Komentarz bedzie krotki bo jestem na telefonie, a pisanie na nim to istna katorga ;-;

    No, no, no, ale sie porobilo :) Jestem ciekawa jak to sie rozkreci :)

    Swietny rozdzial, czekam na kolejny.

    Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz, który motywuje mnie do dalszej pracy! Jeśli czytasz bloga, lecz nie komentujesz, proszę, napisz chociaż "przeczytany" w komentarzu czy coś takiego. Nawet z anonima, to bardzo motywuje.

Bardzo proszę o niezostawianie mi w komentarzu linku do bloga, proszę to zrobić w zakładce "spam". Z góry dziękuję ;)