piątek, 10 października 2014

5 - Czuję

"Just like the clouds my eyes will do the same if you walk away"

19.07.2012

Ciężko opisać uczucie, które towarzyszyło mi kiedy Gregor był tak blisko. Byłam w stanie usłyszeć szalone bicie jego serca. Za każdym razem, kiedy brałam wdech mogłam poczuć zapach perfum, którymi była przesiąknięta jego bluza. I jeszcze ten pocałunek w czoło... Głupie, małe musknięcie ciepłych ust skoczka sprawiło, że poczułam się bezpiecznie jak jeszcze nigdy wcześniej. Wreszcie nie uciskała mnie nieistniejąca gula w okolicach żołądka. Zamiast tego byłam w stanie odczuć przyjemne mrowienie.
Po wypowiedzianym zdaniu Austriak znów popatrzył mi w oczy i ruchem głowy dał mi znać, abyśmy wracali. Bez słowa ruszyłam w kierunku hotelu ze wzrokiem wbitym w beton.
Jak mam się teraz zachować? Może powinnam coś powiedzieć? Co jeśli on się mną bawi?
Gregor jakby w odpowiedzi na moje pytania zadawane w myślach ujął moją dłoń i razem ze swoją schował w kieszeni dresu.
- Chyba zmarzłaś - zagadnął - Twoja ręka jest lodowata.
- Zawsze tak mam. Zimne dłonie i stopy pomimo, że na zewnątrz temperatura wynosi 30 stopni - wytłumaczyłam.
- To słodkie - odparł na co mimowolnie się uśmiechnęłam - Cała jesteś urocza - dodał lekko zaciskając moją dłoń.
Szczerze? Pierwszy raz ktoś mi powiedział, że jestem urocza. Wiele razy słyszałam, że jestem ładna, mądra, inteligentna, zabawna. Może dlatego, że po prostu nigdy nie starałam się zachowywać... uroczo. Jak to w ogóle jest zachowywać się uroczo? Bo chyba nie polega to na ciągłym zamartwianiu się o swoją przeszłość i przyszłość.
- Przesadzasz - odparłam starając się ukryć zakłopotanie pod kosmykami rozpuszczonych blond włosów.
- Nieprawda. Jesteś taka, że mógłbym cię tulić i tulić i nigdy by mi się nie znudziło - powiedział stanowczo. Nie był w stanie pohamować ciągłego uśmiechu widniejącego na jego podłużnej twarzy.
Miałam odpowiedzieć: "Nie mam nic przeciwko", lecz zorientowałam się, że doszliśmy już do hotelu. Naszą przyjemną rozmowę przerwał jakiś mężczyzna z kamerą w ręku. Łatwo można było się domyślić, że stał przed nami dziennikarz.
- Gregor! Tutaj jesteś! Mógłbym prosić o wywiad? - zapytał spoglądając kątem oka w moją stronę.
W ułamku sekundy wyjęłam dłoń z kieszeni jego dresu. Nie potrzebowałam nagłego napływu sławy po wycieku informacji o rzekomym moim romansie z Gregorem.
Dyskretnie zaczęłam się oddalać od skoczka i dziennikarza w stronę mojego pokoju. Spokojnie spacerowałam po hotelu trawiąc w myślach każde słowo wypowiedziane do mnie przez Schlierenzauera. Nie byłam podekscytowana tak jak rano. W tamtym momencie czułam spełnienie, coś na pozór błogiego poczucia bezpieczeństwa.
Wyciągnęłam swoją kartę z kieszeni i z uśmiechem na ustach na myśl o zdarzeniu z rana otworzyłam drzwi. Mój pokój składał się z przedpokoju, łazienki, sypialni i małego saloniku. Kiedy zdejmowałam buty zauważyłam cienką smugę światła przedzierającą się przez szparę między drzwiami do sypialni a podłogą.
- Co jest? - powiedziałam do siebie i ostrożnie nacisnęłam klamkę.
Moim oczom ukazali się Tom i Anette. Chłopak siedział rozłożony na fotelu z zamkniętymi oczami a Anette z telefonem w ręku stała przy parapecie przyglądając się zjawiskom za oknem.
- Wiecie, że to zalicza się pod włamanie? - zapytałam chyba zbyt głośno, bo obydwoje aż podskoczyli.
- Masz nauczkę, żeby zamykać drzwi balkonowe, gdy wychodzisz z pokoju - odparł zaspany Hilde przecierając oczy.
- Gdzie byłaś? Martwiliśmy się o ciebie - powiedziała Anette - Myślałam, że nie będzie cię góra 15 minut.
- Zaraz, zaraz. To ty wiedziałaś, że nasza kochana Mila się wymknęła? - zapytał Tom z małym wyrzutem.
- Dajcie spokój - odparłam krzyżując ręce na piersiach - Nie byłam sama, nic mi się nie stało - broniłam się, czego po kilku sekundach pożałowałam.
- W takim razie z kim? - zapytał a w jego głosie usłyszałam... zazdrość?
Popatrzyłam na Anette wzrokiem, który błagał, aby pomogła mi się wymigać od odpowiedzi. Zamiast tego usłyszałam:
- Sama się wkopałaś, nie licz na moją pomoc - powiedziała i wyszła.
Chciałam za nią pójść i walnąć ją w twarz za to, że uciekła i nie chciała mi pomóc tłumaczyć się przed Tomem, ale tak właściwie to sama naważyłam sobie tego piwa i sama musiałam je wypić.
Skoczek cały czas siedział w fotelu z wyczekującym wyrazem twarzy. Jego włosy były lekko poczochrane co nadawało mu komicznego wyglądu, nawet pomimo bardzo poważnej miny.
Usiadłam na łóżku naprzeciwko jego fotela, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:
- Jesteś moim przyjacielem, tak?
- Tak myślałem dopóki wyszłaś bez słowa wyjaśnienia - odparł gestykulując dłońmi.
- Nie będziesz mnie oceniał? - brnęłam dalej nie zważając na jego ironiczny ton głosu.
Odetchnął głęboko.
- Nie.
Moje ręce były lodowate, tętno wyraźnie przyspieszyło. Czułam się jakbym za chwilę miała się przyznać rodzicom do tego, że stłukłam drogocenną wazę. "Weź się w garść, dziewczyno!" podpowiadał mały głosik wewnątrz mnie.
- Zadłużyłam się w Schlierenzauerze - powiedziałam drżącym głosem.
Hilde kiwnął głową na znak, że wiadomość została przyjęta.
- Nic nie powiesz?
- Miałem nie oceniać.
Wstałam gwałtownie i zaczęłam chodzić po pokoju.
- Wiem co myślisz. Małolata zakochana w gwieździe, ale to nie jest tak. Nie robię sobie jakiś wielkich nadziei, bo wiem, że on za kilka dni wyjedzie - na ostatnie zdanie posmutniałam - Chcę po prostu wreszcie przeżyć coś nowego, chcę zobaczyć jak to jest być... zakochanym.
Tom również wstał. Położył dłoń na moim ramieniu i powiedział:
- Chcę ci tylko poradzić, żebyś nie wkopała się w coś poważniejszego, bo będziesz cierpieć tak jak Anette.
Wyszedł bez słowa delikatnie i starannie zamykając drzwi do pokoju. Najbardziej zastanawiał mnie ten fragment "bo będziesz cierpieć jak Anette". Czyżby było coś pomiędzy nią a Richardem o czym mi nie wspomniała?
Pogrążona w myślach weszłam pod prysznic, następnie przebrałam się w pidżamę i ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam.

***

20.07.2012

Kwalifikacje, czyli początek nerwówki. Postanowiłam nie jeździć na treningi Norwegów. Wolałam w spokoju zażyć trochę świeżego powietrza spacerując po centrum Wisły. Nie chciałam wyróżniać się z tłumu, więc zrezygnowałam z ubioru kurtki z napisem "Norge". Podczas porannego treningu spacerowałam z Anette, lecz kiedy zaczął się południowy postanowiła razem z chłopakami pojechać na skocznię.
Czas spędziłam relaksując się siedzeniem na ławce na wprost hali sportowej. Próbowałam czytać informacje na tablicach, które się tam znajdowały, aby chociaż trochę zaznajomić się z moim rodzimym językiem, lecz po kilku próbach zrezygnowałam. Czytanie po polsku było cholernie trudne.
Nadeszła chwila, aby pojechać na skocznię na odbywające się kwalifikacje. Z chłopakami i sztabem zapakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy spod hotelu. Na miejscu czekały na nas postawione domki gdzie skoczkowie mogli się przebrać. Szczerze? Przesiedziałam tam większość konkursu. Tak wielkie tłumy i zamieszanie męczyły mnie. Wyszłam tylko kiedy skakali nasi Norwedzy i Gregor. Co do tego drugiego: chyba nawet nie zauważył, że przyjechałam. Przynajmniej tak myślałam przez większość konkursu. Nie wyobrażacie sobie mojego zaskoczenia kiedy podszedł do mnie po oddaniu skoku.
- Przyjdź za pięć minut do domku Austriaków - powiedział słyszalnie tylko dla mnie i odszedł.
Zaczynały mnie nawiedzać wizje typu: a co jeśli mnie zabije i zakopie w worku? No cóż, mało realistyczne, ale przeraziłam się nie na żarty. Miałam tam tak po prostu wejść, gdyby nigdy nic? Przecież wszystkie fanki zgromadzone dookoła się na nas gapiły i tylko czekały na jakąś sensację. Zjadłyby mnie.
Postanowiłam poradzić się stojącej obok mnie Anette.
- Gregor chce żebym poszła do jego domku, mam iść?
Uśmiechnęła się.
- Jeśli ma podobne myślenie do Richarda, to idź - odparła chichocząc.
- Ale te wszystkie fanki... będą potem plotki i w ogóle.
- Jesteś idiotką, że się nimi przejmujesz - prychnęła.
Miała rację. Przecież ja nawet nie znam tych dziewczyn! Jeśli zacznie się plotkowanie na nasz temat to tylko z zazdrości. Śmiało ruszyłam w kierunku domku uprzednio oglądając się, czy aby żaden z moich norweskich kolegów mnie nie obserwuje.
Bez wahania otworzyłam drzwi i weszłam starannie je za sobą zamykając. W środku czekał Gregor, który pakował się do torby sportowej. Na mój widok przerwał zajęcie i się uśmiechnął.
- Już się bałem, że nie przyjdziesz - powiedział podchodząc.
- Wiesz, nie mam za dużo czasu, zaraz zaczną mnie szukać i...
- Rozluźnij się - przerwał mi rozsuwając zamek mojej kurtki.
Był co najmniej o 10 centymetrów ode mnie wyższy i musiałam podnieść głowę, aby popatrzeć prosto w jego oczy skierowane na zamek, który powoli odsuwał. Po chwili moja kurtka znalazła się na podłodze a ja stałam w samej bokserce koloru czarnego.
- Trochę mi zimno - powiedziałam wciąż wpatrując się w jego twarz. Chciałam zapamiętać każdy jej element: nieco zbyt długi nos, idealne kości policzkowe, usta formujące się w uśmiech i nieziemsko brązowe oczy.
Ustami dotknął mojej szyi pozostawiając na niej ciepło. Zadrżałam.
- Dalej? - zapytał.
- Muszę się zastanowić - odparłam zalotnie.
Austriak objął mnie wokół talii jeszcze bardziej przyciągając do siebie. Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. Czułam jego ciepły oddech na swoim zimnym nosie. Nachylił się jeszcze bardziej i nasze usta złączyły się w pocałunku.
Moje ręce odruchowo powędrowały na jego kark przysuwając twarz bliżej i bliżej. Jego z kolei ślepo błądziły pod moją koszulką. Temperatura naszych ciał momentalnie wzrosła a tętno nie było w stanie się unormować. Jedną dłoń przemieścił z pleców na głowę oplatając sobie wokół palców moje włosy. Przerwaliśmy pocałunek po kilku minutach ekstazy. Mocno przytuliłam się do Austriaka, wciąż nie mogłam się uspokoić. Staliśmy tak dopóki drzwi gwałtownie się nie otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Andreas Kofler.


___________________________________

Heeeej! Przepraszam Was kochane, że aż dwa tygodnie musiałyście czekać, ale cóż... liceum nie rozpieszcza. W dodatku tak jakoś dziwnie jest, ale tylko w piątki wieczorami nachodzi mnie wena xD
Co do rozdziału: podoba mi się, mam nadzieję, że Wam też :* W razie błędów - piszcie :)
Aaaa! Jeszcze jedno. Zastanawiam się nad blogiem z Danielem Andre Tande -> W poszukiwaniu szczęścia. Co myślicie? :D

I'll be the one if you want me to
Whole world is watching
Sztuka wyboru

13 komentarzy:

  1. Łał.. *.* Cudo! :D
    Nie dziwię się, że Ci się podoba ten rozdział. Mnie też się bardzo, bardzo podoba! :D
    Gregor jest taki słodki... Na początku zastanawiałam się, czy nie za szybko się to wszystko dzieje. Ale doszłam do wniosku, że nie. Bo przecież nie mają wiele czasu na wielkie "poznawanie siebie". ;)
    Bardzo, bardzo mi się podoba. Bardzo! <3
    Pozdrawiam i czekam na nn. :*
    Buziaki :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga, nie zaskoczyłaś mnie wcale rozdziałem.
    Jest genialny jak zawsze. Chociaż... Tutaj czytając o Mili i Gregorze- uśmiechałam się. To było takie urocze, po prostu. Takie niby nieśmiałe ze strony dziewczyny, a Gregora- delikatne, może nawet z wyczuciem.
    Ta scena z Tomem zapaliła we mnie jakąś czerwoną lampkę. Coś przeczuwam, ale dopiero kiedy się spełni to zdradzę. ^^
    Pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O EM DŻI <- tylko tyle potrafię wykrztusić z siebie.
    Poświęciłam kilka minut meczu Bułgaria-Chorwacja by przeczytać ten rozdział i... NIE ŻAŁUJĘ :D
    Gregor>>>>>>>>>>>>>>>>
    jezu, kocham w tym blogu go XD przynajmniej teraz :D
    Oby tylko nie było to przelotne!
    Scena w tym domku>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    kocham to ♥
    chcę już kolejny ♥ buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O jak cudownie <3
    Rozdział jak z bajki <3
    Czekam na więcej i na rozwinięcie akcji <3
    Pozdrawiam i życzę weny :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, z resztą jak każdy ^^
    Tyle słodkości dawno nie czytałam :3 Gregor, jak cię nie kochać? Urocza scenka :)
    Nie mogę się doczekać, co wydarzy się dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Bomba, bomba, bomba!
    Ta historia wciąga mnie na maksa i nie mogę doczekać się następnego rozdziału! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejuuu po prostu kocham Twój blog <33
    Ciągle czytam od nowa i od nowa, że zaczynam go umieć na pamięć xD
    Jeśli chodzi o rozdział to fenomenalny, zresztą jak każdy :D
    Rozumiem Twój ból jeśli chodzi o liceum :( A co do bloga o Danielu to jestem jak najbardziej na tak :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jaak słodko!!! <3 mmm rozmarzyłam się :3
    tylko czemu musiał wejść Kofler..? :P
    czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo <3 Uwielbiam twoje opowiadanie :)
    Bardzo lekko i przyjemnie się je czyta.
    Gregor i Milka... początek rozdziału to było takie urocze ;*
    A w końcówce gorąco się zrobiło!
    Pozdrawiam i weny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahh... Świetne! Jeżeli tylko bym mogła, potrafiłabym czytać twoje rozdziały całymi dniami. Bardzo ciekawi mnie jak potoczą się losy Mili i Gregora.
    Powodzenia i weny... ;)

    Ol-la

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję, że powiadomiłaś mnie o swoim blogu. Jak tylko dostałam tę informację to od razu weszłam i zaczęłam nadrabiać :)
    Zaczęłaś z grubej rury, że tak powiem. Powitałaś mnie mocnym prologiem- od razu dowiedziałam się, że Mila jest adoptowana. Obserwowałam jej reakcje, uczucia, myśli... Mimo wszystko jest twardą dziewczyną. Choć w środku rozsadza ją od gromadzonych się tam emocji to na twarzy potrafi zachować spokój. Podziwiam ją za to. Na pewno nie łatwo było się dowiedzieć po 16 latach o tym, że jest się adoptowanym. Na szczęście Anders nadal zachowuje się jak typowy, prawdziwy brat :)
    Teksty Toma rozwalają mnie na każdym kroku :D świetnie go kreujesz :D
    I ciekawy wątek- Mila i Gregor. Zaintrygowałaś mnie :) A ta sytuacja w domku ^ ^ Like it :D
    Z niecierpliwością czekam na szóstkę! :)
    [powrot-do-gry]
    [wellingerandreas]
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie masz pojęcia jak mam mieszane uczucia no!
    Gregor mnie tak bardzo rozczulił , że złość na roztargnionego Koflera wzrosła w momencie gdy zakończyłaś rozdział.
    Nic tylko strzelić Go w ten łeb!
    Najcudowniejszy i najlepszy z rozdziałów.
    A Greg?!
    Awww♥
    http://du-sei-stark.blogspot.com
    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  13. A może to dobrze, że Kofler wszedł? Wiadomo, jakby to się skończyło? :D
    Tom zareagował... dziwnie. Może to być spowodowane tym, że martwi się o Mili albo po prostu jest zazdrosny ;P Zobaczymy, co to będzie xDD
    O co mu chodziło z tą Anettą? Mam nadzieję, ze pociągniesz trochę ten wątek, uwielbiam Richarda :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz, który motywuje mnie do dalszej pracy! Jeśli czytasz bloga, lecz nie komentujesz, proszę, napisz chociaż "przeczytany" w komentarzu czy coś takiego. Nawet z anonima, to bardzo motywuje.

Bardzo proszę o niezostawianie mi w komentarzu linku do bloga, proszę to zrobić w zakładce "spam". Z góry dziękuję ;)